Czy odnawiane samochody w fabryce znajdą zainteresowanie nabywców?

Od pewnego czasu branża motoryzacyjna zmaga się ze sporym kryzysem, a jednym z jego efektów jest to, że producenci sprzedają znacznie mniej samochodów. Na bardzo ciekawe rozwiązanie tego problemu wpadło na przykład Renault. Francuzi zdecydowali się na odnawianie używanych egzemplarzy. Jak to działa i czy takie samochody są w stanie wygenerować zainteresowanie wśród potencjalnych nabywców?

Kto zajmuje się odnawianiem samochodów w fabryce?

Producentem samochodów osobowych, który wpadł na to, że można zarabiać poprzez odnawianie używanych aut w swoich fabrykach, jest Renault. Francuzi nazwali ten projekt “Refactory” i uruchomili go w roku 2020. W tym celu zdecydowano się na przystosowanie fabryki położonej w miejscowości Flins-sur-Seine.

W tym mieście Renault posiada fabrykę, w której produkowane są modele Renault Zoe oraz Nissan Micra. Zdecydowano się rozserzyć jej działalność o recykling oraz modernizację używanych samochodów osobowych. Kolejną taką placówkę Renault zamierza otworzyć w Sewilli, czyli w Hiszpanii.

Swój projekt dotyczący odnawiania samochodów uruchomił także koncern Stellantis, czyli jedni z największych rywali Renault. Jest tak oczywiście dlatego, żę Stellantis to połączenie francuskiej grupy PSA z włosko-amerykańskim FCA. Koncern Stellantis zdecydował się na stworzenie miejsca, w którym będą recyklingowane auta w północnej Francji. Zakład został nazwany Spoticar i jego dokładne położenie to miasto Hordain.

W należących do Stellantis zakładach Spoticar znajdują się samochody poleasingowe, które nie zostały wykupione. Ta fabryka posiada 15 tysięcy miejsc magazynowych, a jej powierzchnia to 6 tysięcy metrów kwadratowych. Na razie to właśnie te dwa koncerny przodują w działalności, jaką jest recykling i odnowa samochodów osobowych. Być może w przyszłości dołączą do nich również inne spore grupy motoryzacyjne. 

Na jakiej zasadzie działają fabryki odnawiające samochody?

Tak w zasadzie fabryki odnawiające samochody to nic innego, jak większe warsztaty, które oferują kompleksowy zakres usług i są prowadzone nie przez osoby niezwiązane z producentami, a przez same koncerny motoryzacyjne, które zwietrzyły zarobek w takiej właśnie działalności.

Gdy samochód trafi do takiej fabryki, jest on wpierw bardzo dokładnie sprawdzany przez jego pracowników. Testowana jest praca każdego układu i każdy samochód musi przejść przez ponad 100 punktów sprawdzających. Na bazie tych testów mechanicy przygotowują kompletny raport.

Raport ten pozwala na określenie tego, które części i układy wymagają naprawy, a które kompletnej wymiany. Wykonywane są wszelkie potrzebne czynności serwisowe od prostej kosmetyki, po naprawy mechaniczne oraz blacharsko-lakiernicze, jeśli takie okażą się potrzebne.

Cały proces jest dość krótki, gdyż samochód w takiej fabryce powinien spędzić do 10 dni, zanim będzie gotowy do sprzedaży. Co ciekawe w zakładach Renault możliwe jest wystawienie samochodu jeszcze zanim ten trafi do dealera. Fabryka Refactory jest bowiem wyposażona we własne studio fotograficzne oraz studio wideo, w którym można szybko wykonać i przygotować wszystkie materiały, które są potrzebne do wystawienia samochodu na sprzedaż, zanim zostanie ono dostarczone. W ten sposób cały proces jest znacząco usprawniany.

Czy samochody z fabryki generują zainteresowanie nabywców?

Wiele osób zastanawia się, czy tak odnowione samochody mogą generować zainteresowanie. Przykład Refactory stworzonej przez Renault pokazuje, że jak najbardziej tak może być. Nie bez powodu francuzi planują rozbudowę zakładu Refactory, a także znaczne zwiększenie zatrudnienia z 700 osób na aż trzy tysiące pracowników.

W ten sposób Renault planuje znaczne zwiększenie mocy przerobowych takiej fabryki. Plany są niezwykle ambitne, gdyż Francuzi chcą, by Refactory generowała większe przychody niż znajdująca się w tym samym miejscu fabryka, które obecnie tworzy Nissana Micrę oraz Renault Zoe. Recykling aut może się więc stać naprawdę sporym i co najważniejsze dla koncernów bardzo dochodowym biznesem.